Suszenie prania w małych wnętrzach

2018-11-24

     Jeśli nie mamy osobnej suszarni w domu albo elektrycznej suszarki do prania na WYPOSAŻENIU, wysuszenie ubrania zawsze stanowi pewne wyzwanie. Raz, że wisząca bielizna zepsuje naszą wymarzoną ARANŻACJĘ, a dwa, że w tej sytuacji nie trudno o pleśń i grzyby. Na szczęście jest kilka sprytnych sposobów na bezbolesne wysuszenie prania bez specjalistycznego urządzenia czy pomieszczenia.

    Oczywiście nie obejdzie się bez rozkładanego stojaka, ale nigdy nie kupujmy pierwszego-lepszego. Przede wszystkim sprawdźmy gwarancję producenta. Może się to wydawać przesadą, bo przecież co się może zepsuć w zwykłym stojaku? Ale jeśli producent daje nam np. trzyletnią gwarancję, to możemy mieć pewność, że konstrukcja nie zardzewieje po kilku praniach. Kolejna kwestia to mobilność. Suszarki często są rozkładane tylko "na chwilę" (która i tak zwykle trwa kilka dni), więc kładziemy ją bądź gdzie - tam, gdzie się tylko zmieści. A to błąd, bo takie ustawienie znacząco utrudnia komunikację w danym WNĘTRZU - nie wspominając już o zaburzaniu jego harmonii i WYSTROJU. Jeśli jednak nie jesteśmy w stanie zorganizować specjalnego kącika na stojak i jesteśmy skądinąd zmuszeni do takich trudności, wybierzmy model z kółkami. Niby tak niewiele, a jak bardzo mogą ułatwić życie... A w najmniejszych mieszkaniach warto też rozważyć suszarki pionowe, które można schować np. w kabinie prysznicowej.

    Pamiętajmy jednak, że suszenie prania to zawsze również dodatkowa wilgoć. Jest to szczególnie niebezpieczne, jeśli rozwieszamy ubrania np. nieopodal piecyka gazowego. Wilgoć utrudnia cyrkulację powietrza, a więc nie tylko powoduje pleśni i grzyby, ale też zwiększa ryzyko zaczadzenia. Jeśli mamy wątpliwości co do poziomu wilgotności w pomieszczeniu (norma to 40-60 procent), zainwestujmy parę złotych w pochłaniacz, który na dłuższą metę uchroni nas przed alergiami i chorobami górnych dróg oddechowych.

Tagi: wyposażenie, aranżacja, wnętrze, wystrój,